Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Na co dzień promuje fundusze europejskie. Zna się na spadach, marginesach i papierach drukarskich. Załatwia setki spraw przy organizacji Dni Otwartych Funduszy Europejskich. Po pracy pozytywna energia nakręca ją do robienia rzeczy wielkich. Marta Jankowska, starszy specjalista ds. komunikacji i promocji w lubelskim urzędzie marszałkowskim, ratuje ludzi. Od 12 lat honorowo oddaje krew. Dzięki niej żyje nawet 47 osób!

Obraz przedstawia Martę Jankowską pracownika Urzędu Marszałkowskiego opartego o barierkę na schodach

Podobno po raz pierwszy oddałaś krew w szkole?

Zgadza się. Było to w 2005 roku, dokładnie w Walentynki. Chodziłam wtedy do klasy maturalnej. Mieliśmy w szkole, tzw. krwawe Walentynki. Z tą akcją przyjechało do nas Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa (dalej RCKiK) z Lublina. Pamiętam, jak na sali gimnastycznej, w kilku punktach moje koleżanki oddawały krew. Pomyślałam, że też spróbuję i tak zrobiłam. Później miałam kilkuletnią przerwę, której żałuję. Do regularnego oddawania krwi wróciłam na ostatnim roku studiów.

Od tego czasu ile razy „dałaś się pokuć”?

W sumie 17 razy, licząc pobranie krwi i osocza. To nie koniec. Mam dużo krwi, dlatego postanowiłam, że chętnie się nią podzielę.


Pierwszy raz do oddania krwi przekonała mnie… czekolada. Okazało się, pomoc innym lubię tak samo jak słodycze


Co wspólnego z tą decyzją ma czekolada?

Uwielbiam ją (śmiech). Paradoksalnie, obok namowy koleżanek, to właśnie czekolada przekonała mnie do pierwszego oddania krwi. Powszechnie wiadomo, że w nagrodę za każde 450 ml krwi, czyli tzw. donację, dostaje się kilka tabliczek czekolady. Ta tradycja jest aktualna do dzisiaj. Słodycze mają pokrzepić organizm po wysiłku i stracie krwi. U mnie miłość do czekolady przerodziła się w chęć pomagania innym.

Twój wynik mówi jedno – oddajesz krew regularnie. Jak często?

W poprzednim roku udało mi się oddać krew 4 razy. Generalnie, kobiety mogą to robić maksymalnie 4 razy w roku, ale nie częściej niż co 8 tygodni. Musi więc upłynąć minimum 2-2,5 miesiąca od poprzedniego poboru krwi, aby można było go ponowić. W przypadku panów górna granica to 6 razy do roku. Oczywiście, jeśli wyniki badań przed oddaniem donacji nie budzą zastrzeżeń. Jeśli chodzi o osocze można oddawać je częściej, co 2 tygodnie.

Dzisiaj postanowiłem: idę oddać krew. Gdzie muszę się udać i jak wygląda od kuchni ten proces?

Najlepiej zgłoś się do RCKiK. W Lublinie są dwa. Następnie wypełniasz szczegółową ankietę na temat swojego zdrowia. Wpisujesz, m.in. przebyte choroby oraz podajesz z jakimi chorobami i schorzeniami zmagali się Twoi bliscy. Później czekasz na badanie morfologiczne i wizytę u lekarza. Jeśli jesteś zdrowy, masz właściwą wagę i ciśnienie krwi, dostajesz zielone światło aby oddać krew, kładziesz się na specjalnym fotelu, zaciskasz pięść, a z ręki płyną pierwsze krople krwi do specjalnego woreczka. Wszystko higienicznie i sterylnie.

Wiele osób pomyśli teraz – czy to boli?

To oczywiste obawy. Nie dziwię się, bo sama je miałam. Teraz muszę jednak przyznać, że poza pierwszym, naprawdę delikatnym ukłuciem, w ogóle nie czuje się bólu. Wiem, że każdy z nas ma inny próg bólu i każdy odczuwa go na swój sposób, ale zapewniam, naprawdę nie ma się czego bać.

Pamiętasz ile krwi już oddałaś?

Mam to dokładnie zapisane w mojej książęce honorowego dawcy. Do tej pory to już prawie 7 litrów. Postawiłam sobie za cel przekroczenie 10 litrów. Potem będą kolejne!

Przyjmuje się, że 450 ml krwi może uratować nawet 3 osoby, dlatego statystycznie dzięki Tobie żyje dzisiaj nawet 47 osób.

(Cisza). Zaskoczyłeś mnie… Nigdy wcześniej nie liczyłam ilu osobom mogłam pomóc. Słyszałem, że w niektórych państwach krwiodawcy otrzymują smsy z informacją, że ich krew uratowała dziś życie konkretnej osobie. Co tu dodać? Teraz już wiesz, dlaczego to robię i zachęcam do tego każdego, kto przeczyta ten wywiad.


Rano, przed oddaniem krwi, musimy coś zjeść. Może to być posiłek, który lubimy. Choćby kanapka z ulubioną wędliną


Jak się do tego dobrze przygotować? Na badania zazwyczaj idziemy na czczo. W przypadku krwiodawstwa jest inaczej.

To prawda. Rano, przed oddaniem krwi, musimy coś zjeść. Może to być posiłek, który lubimy. Wystarczy jedna kanapka z wędliną. O to, czy jedliśmy śniadanie na pewno zapyta nas lekarz na badaniu przed oddaniem krwi. Dlatego nawet jeśli przyjdziemy na czczo, to zanim zostaniemy pokłuci, czeka na nas porcja słodyczy i napoje. Trzeba jeszcze pamiętać, aby na 48 godzin przed oddaniem krwi nie pić alkoholu.

Rozmawialiśmy o słodyczach, w tym czekoladzie. Każdy, kto oddaje krew, dostaje ją po „spuszczeniu krwi”. Jakie inne bonusy otrzymuje krwiodawca?

Podstawowy pakiet to 8 czekolad. Ponadto na miejscu po i przed oddaniem krwi możemy posilić się do woli. Ponadto, gdy musimy dojechać do RCKiK możemy poprosić o zwrot kosztów biletów. Krew traktowana jest jak darowizna, dlatego możemy odliczyć ją od podatku w corocznym zeznaniu do Urzędu Skarbowego. Stawka za litr krwi, to 130 zł. Dotyczy to również osocza i płytek krwi, które przeliczane są na krew pełną. Dokładne przeliczniki znajdują się na stronach internetowych RCKiK.

Są też odznaki.

Tak, konkretnie 3 rodzaje odznak Zasłużony Honorowy Dawca Krwi: brązowa, srebrna i złota. Możemy się o nie starać po oddaniu odpowiedniej ilości krwi. Dla przykładu mogę poszczycić się brązową odznaką (zob. zdjęcie), za pierwszy stopień, czyli oddanie minimum 5 litrów krwi lub jej składników. Do drugiego stopnia, czyli srebrnej odznaki (przyznawanej za 10 litrów oddanej krwi – przyp. aut.) brakuje mi ok. 3 litrów. Złotą odznakę kobieta otrzymuje za 15 litrów krwi. Dla mężczyzn ten próg jest trochę wyższy. Natomiast za 20 litrów krwi i przy spełnieniu odpowiednich przesłanek, które są określone na stronie www.krwiodawcy.org, można starać się o uzyskanie odznaki Honorowego Dawcy Krwi – Zasłużony dla Zdrowia Narodu.

Obraz przedstawia legitymację honorowego dawcy krwi

Fot. Archiwum prywatne

Czy oprócz satysfakcji i dumy, odznaki gwarantują coś jeszcze?

Posiadacze legitymacji Zasłużony Honorowy Dawca Krwi mogą kupić część leków i suplementów ze zniżką lub dostać za darmo. Aby było to możliwe musimy zgłosić się do naszego lekarza rodzinnego, który wpisze nas do specjalnej bazy, w której będziemy identyfikowani po numerze legitymacji. Przy okazji wizyty w aptece, uprzedzamy farmaceutę o tym, że honorowo oddajemy krew i wtedy możemy liczyć na niższą cenę lub otrzymać lek bezpłatnie, w całości refundowany. Dodatkowo w Lublinie po oddaniu 15 litrów krwi (dotyczy kobiet – przy. aut.) nic nie zapłacimy za przejazdy miejską komunikacją.

Do tego można doliczyć dzień wolny.

Gdy chcemy oddać krew od poniedziałku do piątku, to tak. Zazwyczaj RCKiK są otwarte również w soboty. Jeśli nie możemy oddać krwi w weekend to jedyną alternatywą jest tydzień roboczy. Gdy oddamy krew w tym czasie nasza nieobecność w pracy jest usprawiedliwiona. Trzeba tylko pamiętać o wzięciu specjalnego zaświadczenia z RCKiK. Wierz mi, że taki dzień wolny jest bardzo potrzebny do regeneracji organizmu. Po oddaniu krwi nie można się przemęczać i przesilać, żeby z pracy nie pojechać prosto do szpitala.

Co w przypadku, gdy przypuśćmy chcemy oddać krew w poniedziałek, ale na miejscu okazuje się, że mamy złe wyniki i wracamy do pracy? Co zrobić w takiej sytuacji?

Tu także możemy starać się o zaświadczenie z RCKiK, potwierdzające, że byliśmy w RCKiK, chcieliśmy oddać krew, ale ze względów zdrowotnych nie oddaliśmy krwi. Czas poświęcony na dojazd, badania i powrót do pracy, nasz pracodawca również powinien usprawiedliwić.

Krew możemy oddać też za pieniądze. To prawda?

Tak, ale wtedy nie jesteśmy już honorowymi dawcami. Każda donacja oddanej krwi jest wyceniana i jeśli się nie mylę, stawka za 1 litr wynosi 130 zł, a zatem tyle ile możemy odliczyć od podatku. Słyszałam, że być może ta kwota zwiększy się, aby zachęcić więcej osób do podzielenia się krwią.

Bonusy, bonusami, ale w krwiodawstwie nie one są najważniejsze.

Oczywiście. Osobiście pomoc innym przez oddanie części swojej krwi traktuję jako ogromne wyróżnienie. Już tak weszło mi to nomen omen w krew, że mój organizm domaga się już upuszczenia kolejnej dawki krwi lub osocza. Psychicznie też czuję taką potrzebę. Odznaki są tutaj dobrą formą mobilizacji, która popycha mnie w stronę osiągania kolejnych celów.


Osocze można oddawać częściej niż krew. Kobiety mogą to robić co 2 tygodnie


Wspomniałaś, że oprócz krwi oddajesz jeszcze osocze. Czym różni się oddanie tego składnika krwi od pełnej krwi?

Zasadniczo. Osocze można oddawać częściej niż krew. Kobiety mogą to robić co 2 tygodnie. Ponadto osocze trzeba „odwirować”. To, tzw. zabieg plazmaferezy. Dlatego na leżance spędzimy nieco więcej czasu, do pół godziny. Po wytrąceniu się osocza, nasza krew wraca do nas z dodatkowym składnikiem, który rekompensuje brak osocza. Co ciekawe jego kolor jest bardzo różny. Od słomkowego do nawet zielonego. Konsystencja też się różni. Osocze może być przejrzyste albo oleiste i mętne. Zależy to od organizmu, trybu życia i diety.

Jeszcze inaczej wygląda oddanie płytek krwi.

Faktycznie, w tym przypadku jest trudniej. Na oddanie płytek krwi potrzeba znacznie więcej czasu. Szacunkowo jest to ok. 1,5 godziny. Ponadto, lekarz po wynikach morfologii stwierdzi, czy mamy na tyle dużo płytek krwi, aby się nimi podzielić. To niezwykle cenny składnik krwi, dlatego centra krwiodawstwa zachęcają do jego oddawania. Sama procedura jest bliźniaczo podobna do oddawania osocza. Jeszcze tego nie robiłam, ale zastanawiam się nad tym.

Przy upuszczeniu krwi musimy pamiętać też o jej grupie. Czy Twoja należy do tych najczęściej poszukiwanych?

Niestety, nie. Mam krew z grupy B, która jest dość popularna. Natomiast Mateusz, nasz kolega z Urzędu Marszałkowskiego ma grupę 0, której zapasy szybko się kurczą. Zdarza się, że dostawał smsy z RCKiK, aby zgłosił się na pobranie krwi, ponieważ krew z jego grupy jest bardzo potrzebna. Jednak nie należy przywiązywać się do grupy krwi. Ważne, aby ją oddawać, ponieważ zawsze będzie na nią zapotrzebowanie.

Co w sytuacji, gdy nie znamy swojej grupy krwi, a chcemy ją oddać?

Przy pierwszej wizycie w RCKiK przechodzimy badanie, z którego dowiemy się jaką mamy grupę krwi. Jeśli po badaniu oddamy krew, wtedy takie badanie jest bezpłatne. Otrzymując legitymację honorowego krwiodawcy znajdziemy w niej informacje nt. naszej grupy krwi.

Czy krew, tak jak jedzenie, ma swój termin przydatności?

Tak. Po określonym czasie krew nie może być już wykorzystana, np. przy operacji. Jednak nie zmarnuje się! W deklaracji honorowego krwiodawcy możemy zaznaczyć, aby naszą krew lub jej składniki, gdy skończy się jej ważność, przeznaczyć do podmiotów leczniczych z przeznaczeniem na cele kliniczne i/lub wytwórni farmaceutycznych.


Na krew karcie znajdziemy informacje o naszej grupie krwi i podstawowe dane identyfikacyjne. Tylko tyle, ale wystaryczy do uratowania nam życia


Dlaczego warto zaopatrzyć się w krew kartę?

Ponieważ może uratować nam życie. Znajdziemy na niej naszą grupę krwi i podstawowe dane identyfikacyjne. Dzięki tym informacjom, gdy ulegniemy wypadkowi lub innemu zdarzeniu i będziemy potrzebowali krwi, służby ratownicze od razu będą wiedzieć jaką mamy grupę krwi. W ten sposób szybciej nam pomogą. Co ważne karta jest honorowana zagranicą i może wyrobić ją każdy. Nie trzeba być honorowym krwiodawcą.

Podczas Dni Otwartych Funduszy Europejskich, które zresztą współorganizujesz, już od kilku lat można oddać krew, w specjalnych, czerwonych autobusach. Jakie są dotychczasowe efekty tych akcji?

Dni Otwarte to świetna okazja, żeby pozyskać nowych dawców i propagować ideę krwiodawstwa, dlatego zawsze zapraszamy RCKiK do współpracy. W 2016 roku na 20 osób, które chciały oddać krew, ostatecznie zrobiło to 12 z nich. W tym roku udało się przekonać do tego 9 osób, z których finalnie 3 „upuściły” swojej krwi. Liczby nie są jednak najważniejsze. Liczy się każdy mimilitr krwi.

Jak jeszcze zachęcić do oddawania krwi?

Jest wiele sposobów. Nasze RCKiK wprowadziło program lojalnościowy, w którym zbieram kropelki krwi. Liczba kropelek odpowiada ilości krwi, którą oddam jednego dnia. Dostanę dodatkowe kropelki, jeśli przekonam do oddania krwi inne osoby. Ponadto w mediach społecznościowych, np. na Facebooku lub Instagramie, możemy oznaczyć siebie i swoje zdjęcie profilowe informacją, że oddajemy krew lub jaką mamy grupę krwi. Nie chodzi tu o chwalenie się, ale przede wszystkim o to, aby motywować innych do dzielenia się swoją krwią, którą jak dobrze wiemy, nie da się wyprodukować.

Rozmawiał Paweł Florek